29 września 2024 / September 29th, 2024
 

Niezwykli goście i nagrody z okazji jubileuszu

05-09-2018 14:09

Czy wiecie, że aż do igrzysk olimpijskich w Londynie w roku 1948 rywalizacji sportowej towarzyszyły konkursy sztuki, traktowane na równi z walką o medale na arenach? Inicjatywa powstała w głowie barona Pierre de Coubertina, który uważał, że człowiek w swym rozwoju powinien dbać zarówno o sferę fizyczną, jak i duchową. Dlatego właśnie w bramie stadionu olimpijskiego w Amsterdamie – arenie zmagań olimpijczyków w roku 1928, wśród nazwisk złotych medalistów znajdziemy nie tylko Halinę Konopacką – mistrzynię w rzucie dyskiem, ale i Kazimierza Wierzyńskiego – zdobywcę złotego medalu w konkursie poezji za dzieło „Laur olimpijski”.

Po roku 1948 ideę łączenia sztuki ze sportem porzucono. Ale nie wszyscy o niej zapomnieli. Gdy bowiem nadszedł 30 września 1979 roku, na mecie Maratonu Pokoju w Warszawie na zawodników czekały niezwykłe nagrody – dzieła młodych polskich artystów. „Zawodnicy woleli wprawdzie pieniądze – wspominał po latach współtwórca Maratonu Pokoju, Józef Węgrzyn – ale nam chodziło o laur olimpijski, połączenie sportu ze sztuką.” Najlepsi zawodnicy otrzymali obrazy najwybitniejszych polskich twórców – Kantora, Hasiora, Stażewskiego, Starowiejskiego.

30 września 2018 roku, w dniu jubileuszu Wielkiego Biegu, znów wrócimy do tej niezwykłej formuły łączącej sport i sztukę. Tak, jak cztery dekady temu, najlepsi zawodnicy z naszego kraju – biegacze, biegaczki i wózkarze, otrzymają na mecie dzieła młodych polskich artystów. Kto wie, może za kilkadziesiąt lat te obrazy będą warte krocie?

Zależy nam bardzo na tym, by jubileusz Maratonu Warszawskiego wydobył to wszystko, czym przez czterdzieści lat ten bieg się charakteryzował – nowatorstwo, niesztampowe podejście, ale też wielki szacunek dla przeszłości i tradycji” – mówi Marek Tronina, dyrektor Maratonu. Stąd właśnie pomysł, by jak przed czterema dekadami na mecie pojawiły się również elementy sztuki, by piękno ciała łączyć z pięknem ducha.

To nie koniec jednak elementów historycznych.

Na weekend maratonu zapraszamy do Warszawy wszystkich zwycięzców naszego biegu sprzed lat” – mówi Magda Skrocka, dyrektor komunikacyjny Maratonu. „Do wielu udało nam się już dotrzeć bezpośrednio, ale niestety z niektórymi brak nam zupełnie kontaktu i mamy nadzieję, że biegowa społeczność jakoś pomoże nam w uzupełnieniu braków na liście obecności. Będzie czymś niezwykłym znaleźć się jednocześnie obok Błażeja Brzezińskiego, Małgorzaty Sobańskiej, Wiesława Lendy i Jerzego Skarżyńskiego, którzy wygrywali kolejne edycje Maratonu na przestrzeni dekad.”

Absolutnie nowatorskim rozwiązaniem we współczesnej historii imprezy będzie też fakt, iż organizatorzy postanowili, że w jubileuszowej edycji nie będą zapraszać do startu żadnych zawodników z czołówki. „Przez lata było tak, że kształtowaliśmy skład elity poprzez zapraszanie konkretnych zawodników i oferowanie im konkretnych, indywidualnych warunków startu” – mówi Marek Tronina. „W tym roku jednak odchodzimy od tej zasady. Chcemy by bieg wyglądał tak, jak kilkadziesiąt lat temu – startują tylko ci, którzy się doń zgłoszą. Nikomu nie oferujemy wynagrodzenia za start, ba, nie zwracamy nawet kosztów podróży, co przecież w przypadku zawodników zagranicznych jest sporym wydatkiem. W zamian za to nagrody za miejsca i uzyskane wyniki są odpowiednio motywujące. Jestem szalenie ciekaw, jak będzie w związku z tym wyglądała rywalizacja o zwycięstwo. Ale już teraz mogę powiedzieć, że zgłosiło się wielu naprawdę dobrych zawodników i jestem pewien, że ta nowa formuła okaże się niezwykle atrakcyjna.”